Pozytywizm (w Europie nazywany realizmem czy naturalizmem)
jest epoką zamykającą etap narodowych zrywów niepodległościowych, starając się
pracą u podstaw i pracą organiczną pomóc ciemiężonym przez zaborców Polakom. Dysonans
między twórczością „romantyczną” a realistyczną jest tak duży, że epoka
przypadająca w Polsce na II połowę XIX-wieku, a w Europie na lata 1850-1880,
jest często nazywana całkowitym zaprzeczeniem swej poprzedniczki. Pozytywizm to
epoka propagująca filozofię wiedzy, doświadczenia, badań naukowych, kultywująca
ideał pracy, miłości do ziemi, wiek dominacji prozy czy poezji „czasów
niepoetyckich”. Dla jednych pozytywizm jest kierunkiem myśli w filozofii i
literaturze zainicjowanym przez Augusta Comte'a w połowie XIX wieku (Kurs
filozofii pozytywnej), dla innych – terminem kojarzącym się z takimi hasłami,
jak scjentyzm i utylitaryzm. Niechętni kierunkowi zarzucają mu tendencyjność,
brak kwiecistości stylu, obecnego w poprzednich epokach, podczas gdy
wielbiciele Flauberta, Zoli czy Prusa zachwycają się plastycznością opisów
przyrody, pogłębioną analizą psychologiczną postaci czy prawdopodobieństwem
przyczynowo-skutkowym fabuły. Choć niejednych odstraszają grube tomy Nad
Niemnem czy Wojny i pokoju, to jednak powieści pozytywistyczne mają wielu
miłośników. Takie samo spostrzeżenie dotyczy innych dziedzin twórczej
aktywności mieszkańców XIX-wiecznego Poznania, Berlina czy Paryża. Dzieła
Gustave Courbet’a czy Camille’a Saint-Saensa mają dziś tylu samo zwolenników,
co wrogów. Pierwszemu zarzuca się odebranie sztuce swoistej świętości, przez co
rozumie się wprowadzenie do malarstwa „plebejskich” tematów i motywów, podczas
gdy francuskiego kompozytora posądza się o tworzenie zbyt „ładnej” muzyki
salonowej.
poniedziałek, 9 marca 2015
Jerzy Pilch "Dziennik"
Pilch w swoim dzienniku pisze o kobietach, alkoholu,
tolerancji, literaturze, refleksji o czasie. Autor porusza tematy prostych,
zwykłych ludzi oraz problemy codziennego
życia, które się nie zmieniają. Pisze o rzeczach ważnych dla ludzi: bólu,
śmierci. Autor ,,Dziennika" pisze o sprawach dotyczących ludzi, o ludzkich
problemach. Odwołuje się do sytuacji dyktowanych niekiedy bieżącymi
zdarzeniami, które pod jego piórem stają się jednak jedynie pretekstem do
przemyśleń ogólniejszej natury. Zapiski pisarza zebrane w "Dzienniku"
stają się przez to czymś więcej niż doraźnym tekstem interwencyjnym lub
aktualnym felietonem. Podobnymi problemami do Pilcha zajmowały się: Eliza
Orzeszkowa i Maria Konopnicka.
Opinie o epoce
Józef Bocheński, "Sto zabobonów. Krótki filozoficzny słownik zabobonów"
POZYTYWIZM.
Zabobonna filozofia wynaleziona w czasach nowożytnych przez filozofa
francuskiego A. Comte’a . Według niej tylko nauki „pozytywne” , tj.
przyrodnicze , mogą nam dać odpowiedź na wszystkie pytania , jakie można sobie
rozsądnie stawiać. Wszystko inne jest
zabobonem . [...] Jak słusznie zauważył N. Hartmann , filozofię tę należałoby nazwać nie „pozytywizmem”, ale „negatywizmem” , jako
że jej istotą jest negacja wszelkiego innego poznania ludzkiego.
Że pozytywizm jest zabobonem wynika z prostego faktu , iż
metoda nauk przyrodniczych nie nadaje się w ogóle do rozwiązywania wielu
zagadnień. Takimi są np. zagadnienia moralne , jako że nauki mogą mówić tylko o
tym , co jest , a nie o tym co ma być. Podobnie nie są dostępne metodzie nauk
przyrodniczych zagadnienia ściśle filozoficzne. Na przykład
psycholog-przyrodnik może wprawdzie odpowiedzieć na pytanie , jaki jest
przebieg i wzajemna zależność zjawisk psychicznych u człowieka , ale nie na
pytanie , czym jest dusza , czy jest , czy nie jest rzeczą itp.
Jerzy W. Borejsza
Dzięki wysiłkom tych pokoleń pozytywistów i organiczników ,
w znacznej części wychowanków Szkoły Głównej , kultura i nauka polska w zaborze
rosyjskim , kultura duchowa mimo ogromu nacisków rusyfikacyjnych nie tylko się
ostały , ale podczas najcięższej nocy postyczniowej można było mówić o ich
rozkwicie. [...] Burzliwemu rozwojowi gospodarczemu Królestwa , które zdobywało
rynki rosyjskie , nie towarzyszyły żadne wolności i nadzieje polityczne z
Petersburga. Do świtu było daleko . Pierwsze wielkie nadzieje rozbudziła
dopiero w czterdzieści lat po 1863 roku epoka wojny rosyjsko-japońskiej i
rewolucji 1905 roku. Pokazała ona , iż po najdłuższej nawet nocy przychodzi
świt. Ale jeśli dziś głosimy chwałę dokonań i legendy o 1863 roku , nie
zapominajmy o owych tysiącach Polaków , którzy przez pół wieku aż po rok 1918
zapewniali przetrwanie substancji , jestestwa narodowego , o tych , którzy
potrafili wskazać , iż powstania nie są jedyną drogą ku rozwojowi i zachowaniu
narodu , że czasem , aby je skutecznie przygotować i aby natrafić na
odpowiednią sytuację międzynarodową , potrzeba wielu dziesięcioleci.
Współczesny pozytywizm
Światopogląd pozytywistyczny , uwarunkowany ówczesnym etapem
rozwoju cywilizacyjnego i społecznego , również współcześnie inspiruje i
zdobywa zwolenników. W naszych czasach powszechne są postawa scjentystyczna
oraz przekonanie o fundamentalnej roli nauki i postępu technicznego ,
przyczyniające się do poprawy jakości i długości życia ludzi , a także do
wzrostu dobrobytu. W naukach społecznych dominuje neoewolucjonizm , który
nawiązuje do sformułowanych w XIX w. teorii opisujących rozwój społeczeństwa.
Pozytywistyczne idee pracy u podstaw oraz samoorganizacji przyświecały m.in.
autorom „Samorządnej Rzeczypospolitej” – programu politycznego zaproponowanego
przez NSZZ Solidarność. Podobne korzenie można zauważyć w różnych formach
spółdzielczości i związkach zawodowych. Świadectwem trwałości tradycji
pozytywistycznej jest też współcześnie reaktywowanie wielu instytucji z tamtego
okresu , np. założonej w 1881 r. Kasy im. Józefa Mianowskiego , której cel to
wspieranie nauki polskiej. Główny prąd artystyczny pozytywizmu - realizm – do dziś funkcjonuje w literaturze
popularnej , filmie i sztuce. W XX w. ukształtowały się jego różne nurty i
odmiany , takie jak realizm magiczny lub neorealizm. Model powieści oraz typ
narratora wywodzące się z pozytywizmu
stanowią podstawę epiki współczesnej, a utwory Gustawa Flauberta, Fiodora
Dostojewskiego, Lwa Tołstoja, Henryka Sienkiewicza czy Bolesława Prusa są nie tylko regularnie wznawiane , lecz
także bardzo często ekranizowane. Bujnie rozwija się nurt literatury
fantastycznonaukowej zainicjowany przez powieści. Juliusza Verne’a . Powstałe w
pozytywizmie dzieła Jana Matejki (obraz Bitwa pod Grunwaldem) oraz Stanisława
Moniuszki (opera Halka) do dziś należą do ikon polskiej kultury. Trylogię i Quo
vadis noblisty Henryka Sienkiewicza wciąż zalicza się do najpopularniejszych
powieści historycznych.
Muzea historii naturalnej
Większość została założona w pozytywizmie, są współcześnie popularnymi placówkami edukacyjnymi i atrakcjami. Ich ekspozycje ilustrują teorię ewolucji.
Londyn
Prace nad budynkiem rozpoczęto w 1873, a zakończono je w
1880. Oficjalne otwarcie odbyło się w 1881.Kolekcja muzeum liczy ponad 70
milionów eksponatów, a całość dzieli się na 5 głównych działów: botanika,
entomologia, mineralogia, paleontologia i zoologia. Dużą popularnością cieszy
się symulowane trzęsienie ziemi, którego mogą doświadczyć zwiedzający oraz
galeria dinozaurów, gdzie znajduje się ryczący, ruchomy dinozaur-robot. W
głównym holu znajduje się odlew szkieletu diplodoka.W muzeum tym można wielu
eksponatów dotknąć, spróbować, wykonać różne symulacje i eksperymenty, a całość
jest głównie przeznaczona dla młodszych, choć starsi też mogą się wiele
nauczyć. Znajduje się tam m.in. kolekcja ryb, płazów, gadów, ptaków i ssaków w
różnych stadiach ewolucji.
Nowy Jork
Położone na Manhattanie przy 79 ulicy i Central Park West. Jest
jednym z najbardziej znanych muzeów historii naturalnej na świecie. Zostało założone
w 1869. Obejmuje teren o powierzchni 81 tys. m² i składa się z 25 połączonych
ze sobą budynków. Jego zbiory liczą 32 mln eksponatów, na które składają się
gatunki organizmów oraz artefakty, dwa nowoczesne laboratoria molekularne oraz
jedną z największych na półkuli zachodniej bibliotek o historii naturalnej.
Personel muzeum to ponad 1200 osób. Muzeum jest sponsorem ponad 100 wypraw
naukowych każdego roku.
Stanisław Moniuszko "Halka"
Halka jest najsłynniejszą i najpopularniejszą operą w
Polsce. Jest to pierwszy i najbardziej znany sceniczny utwór Stanisława Moniuszki,
którego dumnie zwiemy ojcem polskiej
opery.Tematyka dzieła jest jak najbardziej współczesna, gdyż rozwarstwienie
społeczeństwa, o którym opowiada dzieło, powraca także i dziś. Tak samo jak w
XIX wieku, głównymi tematami są: historia wielkiej miłości, zdrady i zazdrość. "Halka"
składa się z czterech aktów. Przedstawia tragiczne losy dziewczyny - Halki,
którą porzucił nieuczciwy kochanek. Akt I : Na dworze Stolnika mają odbyć się
zaręczyny Zofii i Janusza, który wcześniej związany był z Halką. Halka nie
wiedząc o zaręczynach Janusza i Zofii zjawia się nieoczekiwanie w ogrodzie na
zamku Stolnika. Janusz bojąc się, że rodzina jego narzeczonej dowie się o Halce
postanawia się z nią umówić. Akt II: Janusz nie przyszedł na umówione spotkanie
z Halką, ta nie wiedząc co ma zrobić idzie do zamku Stolnika. Za nią podąża
zakochany w niej bez wzajemności góral, Jontek.
Jontek próbuje przekonać Halkę o nieuczciwości Janusza, ale ta go nie
słucha.Razem udają się pod zamek Stolnika, gdzie spotykają Stolnika, Zofie,
Janusza i tłum gości. Jontek w uniżonych, lecz pełnych gryzącej ironii słowach
prosi Janusza o litość nad nieszczęśliwą dziewczyną, nie wspominając zresztą
nic o stosunku łączącym tych dwoje. Widząc zmieszanie Janusza i niepokój Zofii,
Dziemba, zaufany Stolnika, każe parę intruzów wygnać za zamkowe wrota. Akt III:
Halka i Jontek jadą w góry, nie wiedząc że właśnie ta odbędzie się ślub Zofii i
Janusza. Halka, która popadła w obłęd,
wciąż myśli o dawnych chwilach miłości. Górale ze zgrozą słuchają opowiadania Jontka o tym, jak niegodnie
potraktowano jego i Halkę na zamku Stolnika. Akt IV: Na placu przed kościołem zjawia się Jontek,
który ma żal do Halki, która odepchnęła
jego uczucia. Po przyjeździe zaproszonych gości, rozpoczyna się ślub. Janusz,
który widzi biegnącą do kościoła Halkę stara się przyśpieszyć obrzęd ślubu.
Zrozpaczona Halka chcąc się zemścić biegnie z zapalonym chrustem w stronę
kościoła. W ostatniej chwili opamiętuje się, ze słowami przebaczenia dla
Janusza rzuca się ze skały w nurt górskiej rzeki.
Jan Matejko "Bitwa pod Grunwaldem"
Obraz Jana Matejki przedstawiający bitwę pod Grunwaldem
powstał w 1878 roku. Matejko namalował go metodą olejną na desce pokrytej
płótnem o wymiarach 426×987 cm. W kadrze „Bitwy pod Grunwaldem” widać walczący
tłum ludzi, podzielony na część prawą, Polaków i lewą, czyli zakon, a także
kontrastową kolorystykę barw czerwonych oraz białych. Kompozycja płótna jest
dynamiczna wręcz barokowa, choć całość jest wyważona i harmonijna.W centrum
obrazu znajduje się książę Witold, ubrany jest w czerwony żupan, a na głowie
nosi mitrę. W rozpostartych i podniesionych do góry rękach unosi miecz i tarczę
w geście triumfu. Z lewej strony części centralnej znajduje się wielki mistrz
krzyżacki Ulrich von Jungingen. Jest on ubrany w biały płaszcz z czarnym krzyżem
na piersi. Drugi pieszy trzyma topór i ma na głowie kaptur, a u boku nosi
jałmużniczkę na monetę od skazańca. Między Witoldem i Jungingenem są dowódca
sił polskich Zyndram z Maszkowic i Mikołaj Skunarowski vel Skunaczewski. Na
środku obrazu, w dole obrazu leży umierający wielki komtur Konrad von
Liechtenstein. Po lewej stronie obrazu znajduje się książe szczeciński
Kazimierz V, siedzi na czarnym koniu, w hełmie z pawimi piórami. Niedaleko
Jungingena widać brodatego starca, Wernera Tettingena. Po lewej stronie u góry,
za księciem Witoldem toczy się walka o krzyżacką chorągiew, którą Polak
wydziera Niemcowi. Po prawej stronie powiewa
Wielka Chorągiew Królestwa Polskiego, jest to symbolem ostatecznego
zwycięstwa Polaków.Po prawej stronie obrazu punktem centralnym jest rudobrody
rycerz na upadającym koniu, jest to Markward von Salzbach. Po prawej od
Salzbacha widać głowę komtura gniewskiego Johana von Wenden. Zawisza Czarny
jest ubrany na fioletowo, walczy bez hełmu. W prawym górnym rogu, pod lasem
widać króla Władysława Jagiełłę na koniu. Oleśnicki, który stoi niedaleko
króla, kopią wskazuje na niebo, gdzie jawi się spowita w jaśniejącym obłoku
postać św. Stanisława ze Szczepanowa, patrona Polski.
Burj Khalifa
Wieżowiec w Dubaju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich,
zbudowany przez przedsiębiorstwa Samsung
Constructions, BESIX i Arabtec. Budowa, rozpoczęta 21 września 2004,
zakończyła się 16 sierpnia 2009 roku. Wysokość budowli wynosi 829 metrów i
została osiągnięta 17 stycznia 2009 roku. Budynek posiada 163 piętra użytkowe.
Oficjalne otwarcie budynku nastąpiło 4 stycznia 2010 roku, a koszt budowy to 1,5
miliarda dolarów. W dniu 20 maja 2008 stał się najwyższą lądową konstrukcją
budowlaną jaką kiedykolwiek zbudowano (tytuł ten odebrał masztowi radiowemu w
Konstantynowie, znajdującemu się w Polsce, który miał 646,38 metrów wysokości,
uległ on zniszczeniu 8 sierpnia 1991).W dniu 13 września 2007 stał się
najwyższą budowlą wolno stojącą (tytuł ten odebrał CN Tower, znajdującemu się w
Kanadzie, mającemu 553,33 metrów wysokości).W dniu 21 lipca 2007 stał się
najwyższym wieżowcem na świecie (tytuł ten odebrał Taipei 101, znajdującemu się
w Republice Chińskiej, mającemu 509,2 metrów wysokości).W wyniku problemów,
spowodowanych bankructwem przedsiębiorstwa odpowiedzialnego za elewację,
pierwsze jej elementy pojawiły się na budynku dopiero w połowie 2007. Do czasu
jej montażu Burdż Chalifa był więc najwyższym betonowym szkieletem
nieukończonego budynku, wyższym niż Ryugyong Hotel w Korei Północnej, który ma
105 pięter i 330 metrów wysokości, który był ukończony w 1989, a miał ten tytuł
do 2006 roku.
Pozytywizm w innej postaci
"Jadłem właśnie zupę, kiedy zadzwonił kolega Tomasz, że dziś,
już za godzinę mam jedyną życiową szansę zjeść obiad z Blanką Matragi.
- Ale właśnie jem obiad – odparłem.
- Zwymiotuj go natychmiast – powiedział i przychodź pod
sklep Gucciego, Blanka będzie właśnie po zakupach i pójdziemy razem na obiad.
- Ale zaraz, kto to jest Blanka Matragi? – spytałem, żeby
się upewnić, czy warto porzucić dla niej zupę.
- Co ci będę mówił! Trzynastoletnia córka moich znajomych
marzy tylko o tym, żeby być Blanką Matragi. Każdy czeski dziennikarz wszystko
by oddał, żeby zjeść z Blanką obiad, a ty się wahasz. Muszę kończyć, bo mam
natychmiast zarezerwować przynajmniej dwie dobre restauracje, żeby Blanka miała
jakiś wybór. Wejdź do jakiejkolwiek księgarni i zorientujesz się, kim ona jest.
Wszedłem.
Książka Blanki Matragi z posrebrzonym nazwiskiem na okładce
i o posrebrzonym tytule „Blanka” leżała wszędzie. To autobiografia czeskiej
projektantki, która od ponad trzydziestu lat pracuje w Libanie i z sukcesem
tworzy stroje dla księżniczek z pałaców nad Zatoką Perską. Skończyła wydział
szkła artystycznego i projektowanie odzieży, i wyjechała za libańskim mężem
(wydawca zresztą podkreśla, że książka powstała w „autentycznej przestrzeni
Bejrutu”. Za kreatywność otrzymała międzynarodową nagrodę Salvadora Dali.
Przy sukniach Blanki każdy paw ze wstydu popełniłby
harakiri. Książka pełna jest zdjęć jej kreacji tak nieopisywalnych, że jedyne
co można z nimi skojarzyć to egzotyczne motyle. Nie bez racji. Bo „w każdym z
nas bez względu na narodowość, od małego dziecka po godną starość tkwi zaklęty
motyl. Jego swoboda i elegancja wciąż są dla mnie niewyczerpanym źródłem
inspiracji ze względu na swój romantyzm, delikatność i fantazyjną barwność” –
pisze Blanka Matragi na początku książki.
Gdyby ktoś się wciągnął w temat, to koniecznie dodam w
imieniu projektantki: „Lekki motyli dotyk jest moim marzeniem o wolnej duszy. A
wolność i swoboda są moimi życiowymi lejtmotywami”.
Książka jest opisem trudnej drogi, jaką pokonała Blanka
Kyselová ze środkowych Czech do świata, gdzie klient otwiera złotą skrzynię i
wyciąga z niej plik dolarów spiętych gumką, żeby zapłacić za ubranie. Bo ów
świat nie uznaje czeków i przelewów.
Za godzinę stawiłem się pod sklep Gucciego na najdroższej
ulicy Pragi. Blanka jeszcze była w środku, na zewnątrz czekał jej mąż i
przyjaciel mojego kolegi Tomasza (za dwa miesiące miałem być zaproszony na
uroczystą rejestrację ich związku w praskim ratuszu). Kiedy wyszła z Tomaszem i
zakupami ze sklepu, ujrzałem bardzo atrakcyjną kobietę bez wieku o długich
rudych włosach. Zgrabną i wyniosłą. Ona za to mnie w ogóle nie ujrzała i zaraz
wyznaczyła kierunek marszu: na Rynek Staromiejski, obejrzeć zabytkowe kamienice
na sprzedaż. Przystąpili z mężem do przetargu na trzy domy i chcą się im
jeszcze raz przyjrzeć.
– Cały czas mam poczucie – powiedziała po czesku do swojego
libańskiego męża – że trzy to za mało. Makram, ja bym chciała cztery!
Stanęliśmy pod renesansową kamienicą obok sławnego zegara z
figurami świętych, a ponieważ nie lubię być całkowicie ignorowany, zwróciłem
się do Blanki: - Już sobie wyobrażam jak dostawia pani do ściany tego domu
szerokie schody a modelki powoli schodzą z okna na trzecim piętrze wprost na
rynek.
Twarz Blanki Matragi zamieniła się w głowę węża.
- Pan mi nie musi podpowiadać pomysłów… - zasyczała. – Na
najlepsze pomysły J-A zawsze wpadam. J-A, proszę pana, zrobię wybieg dla
modelek w powietrzu między tym domem a tamtym po drugiej stronie placu. I będą
chodziły nad głowami ludzi.
Wzięła oddech.
- Kiedy ktoś wyrzeźbi rzeźbę trzymetrową, J-A rzeźbię
czterometrową. Kiedy inny projektant robi show na 150 modelek, J-A robię na
200. J-A nie potrzebuję rad. J-A, proszę pana, muszę mieć wszystko największe.
Nagle sekundę zastanowiła się nad czymś. – Tak! –
powiedziała rozpromieniona – zawsze uważałam, że powinnam pisać książki
filozoficzne.
Potem uśmiechnęła się z podziwem dla samej siebie i wydała
rozkaz: - Idziemy jeść!
Postanowiłem jednak nie pożegnać towarzystwa przed obiadem.
Czułem, że biorę udział w rzeczach niepowtarzalnych, a unoszenie się honorem,
sprawia, że tracimy z życia najcenniejsze kąski. Zaczęliśmy iść w stronę
restauracji, a Blanka Matragi w pierwszej parze przed nami zaczęła szeptać z
przyjacielem Tomasza. Ten jej coś wyjaśnił, nagle odwróciła się do mnie i
krzyknęła teatralnie: - To pan?!
- Nie wiem – odparłem.
- To pan napisał „Gottlandbestseller”?!
- Nie wiem, czy to jest bestseller… – zacząłem z fałszywą
skromnością. – Ale tak, to ja – dokończyłem.
Uśmiechnęła się z podziwem. – Właśnie! – zaczęła – dziś
kierowniczka księgarni na Placu Wacława, to największa księgarnia w środkowej
Europie, mnie przekonywała: „Blanko, TO musisz przeczytać! To jest
„Gottlandbestseller”. Ona mi zawsze zostawia 15 ważnych książek, gdy
przyjeżdżam z Bejrutu, no ale tę polecała szczególnie. Oczywiście był pan w tym
roku na targach książki?
- Byłem.
- Ile osób przyszło do pana po autografy?
- Myślę, że z dwieście, trwało to dwie i pół godziny .
- Ja miałam 360 i trwało to trzy i pół godziny, ale i Pan
kiedyś osiągnie prawdziwy sukces, jestem przekonana.
Kiedy już siedzieliśmy w restauracji i zrecenzowali z
Tomaszem wszystkie hotele w Nowym Jorku, nagle zwróciła się do mnie
rozradowana: - Musimy razem napisać książkę!
Zakrztusiłem się makaronem.
- Ile czasu pan pisał swoją?
- Powstawała pięć lat.
- Coooo? Ja swoją pisałam dwa tygodnie. Dyktowałam
wynajętemu człowiekowi, a on spisywał. Jak można tak długo pisać książkę? Pięć
lat? Ale kiedyś i pan osiągnie właściwe standardy. Pod warunkiem, że napiszemy
razem książkę. Napijmy się z tej okazji…
Wychyliłem kieliszek i odważyłem się zadać pytanie.
- A o czym miała by być ta nasza książka?
- No jak to… - zdziwiła się wyrozumiale. - O tym jak
bestseller spotkał się z bestsellerem."
Motyli dotyk Blanki M., blog Mariusza Szczygieła
Ekranizacje utworów pozytywistycznych
"Ogniem i mieczem" w reżyserii Jerzego Hoffmana na podstawie powieści Henryka Sienkiewicza
"Lalka" w reżyserii Wojciecha Hasa na postawie powieści Bolesława Prusa
"Oliver Twist" w reżyserii Romana Polańskiego na podstawie powieści Karola Dickens
"Wojna i pokój" w reżyserii Siergieja Bondarczuka na podstawie powieści Lwa Tołstoja
niedziela, 8 marca 2015
Manuela Gretkowska "Obywatelka"
Książka Manueli Gretkowskiej pt. ,,Obywatelka" jest
dopełnieniem trylogii, na którą składały się „Polka” (2001) i wydana trzy lata
później „Europejka”. „Obywatelka” jest dziennikiem dni, w których Partia Kobiet
święciła triumfy.. Szokujące plakaty, na których zaprezentowane zostały
roznegliżowane kobiety – to był tylko jeden z niewielu chwytów, które sprytnie
wykorzystały członkinie ugrupowania. Relacja Manueli Gretkowskiej to w dużej
mierze opowieść o problemach, z którymi przyszło się jej zmierzyć: niechęć
prasy, kłopoty wewnętrzne ugrupowania, borykanie się z problemami finansowymi,
wreszcie aktywny i bardzo męczący tryb życia, spędzanego głównie w trasach, na
wywiadach i konferencjach. Gretkowska pragnie zrewolucjonizować polską
mentalność: wprowadzić szeroko rozumiany problem kobiet do sejmu i wywalczyć
dla nich to, co jej zdaniem słusznie się kobietom należy. Relacja Gretkowskiej
daleka jest jednak od obiektywnego przedstawiania faktów: jej opowieści nasycone
są emocjami i wiarą w słuszność własnych poczynań.
Stefan Chwin "Wiedeńska miłość Stacha W."
Stefan Chwin w swoim utworze ,,Wiedeńska miłość Stacha W.''
parafrazuje powieść Bolesława Prusa ,,Lalkę". W opowiadaniu Chwina
występuje współczesny Wokulski, który jeździ Porshe, nosi garnitury w
dyplomatycznym stylu z firmy krawieckiej Jamesona i buty szyte w Mediolanie na
miarę, pachnie Hugo Bossem, jest najbogatszym Polakiem wg tygodnika Wprost. W
opowiadaniu pojawia się również Izabela, ukochana Wokulskiego, która
przedstawiona jest jako drewniana, głupia intrygantka.
Historia ta jest pełna
humoru, ironii, pisana prostym, przyjemnym językiem.
„Oto i mamy współczesnego Wokulskiego, który jeździ Porshe,
metki jego ubrań sygnowane są nazwiskiem Saint Laurent, pachnie Hugo Bossem,
jest najbogatszym Polakiem wg tygodnika Wprost itp. I mamy również Izunię, a
jakże! Drewnianą, głupiutką intrygantkę, lalę – czyli wiemy o co chodzi.
Opowiadanko pełne humory, ironii, kpiny, świetnie napisane, język stylizowany
wg łacińskiej składni z orzeczeniem na
końcu zdania. Czyta się rewelacyjnie, a i uśmiać się można.”
"Faraon" w reżyserii Jerzego Kawalerowicza
Film opowiada historię młodego faraona Ramzesa XIII,
następcy panującego Ramzesa XII. Następca tronu pragnie przeprowadzić reformy i
poprawić los zubożałych poddanych. Dąży też do podboju Asyrii, aby w ten sposób
wzbogacić swój kraj. Jego planowi przeciwni są kapłani mający istotny wpływ na
politykę państwa. Posiadają oni bogactwa ukryte w podziemnym Labiryncie,
podczas gdy skarbiec faraona pustoszeje. Jednak ich najpotężniejszą bronią jest
wiedza dostępna jedynie nielicznym wybrańcom. Młody Ramzes stara się
przeciwstawić kapłanom, w których rękach jest faktyczna władza wykonawcza w
państwie. Film pokazuje próbę odsunięcia ich od władzy za pomocą mniej lub
bardziej oficjalnych środków.
,,Faraon" to film, który przedstawia mechanizm władzy,
dworskie intrygi i walkę różnych stronnictw.
Najważniejsze pytanie postawione w filmie dotyczy tego, jak skutecznie
prowadzić politykę, aby osiągnąć
wyznaczone cele.
Film ,,Faraon"
przykuwa uwagę widza nie tylko trzymającą w napięciu fabułą, lecz także hipnotyzującą
siłą filmowych obrazów, przekazujących jakąś cząstkę prawdy o świecie sprzed
ponad trzech tysiącleci.
"Dług" w reżyserii Krzysztofa Krauze
Film nakręcony w 1999 r., bazuje na wydarzeniach, do których
doszło w Polsce w połowie lat 90. XX wieku. Bahaterami filmu są Adam i Stefan-
młodzi, dynamiczni biznesmeni, ktorzy planują otworzyć nowoczesną fabrykę.
Kiedy okazuje się, że nie otrzymają pożyczki, ich ambitny plan staje pod
znakiem zapytania. Wtedy niespodziewanie na scenie pojawia się Gerard, dawny
sąsiad Stefana i przedsiębiorca, który deklaruje chęć udzielenia stosownej
pożyczki. Proponowane przez niego warunki są jednak nieatrakcyjne i bohaterowie
postanawiają odrzucić tę ofertę. To początek dramatu obu mężczyzn. Gerard
zaczyna bowiem domagać się spłaty nieudzielonej koniec końców pożyczki. Chcąc
wyegzekwować pieniądze, nęka ich i ich rodziny, doprowadzając bohaterów na
skraj załamania psychicznego. Adam i Stefan, w poczuciu osamotnienia i braku
jakiegokolwiek wsparcia, podejmują desperacką próbę uwolnienia się od
fikcyjnego długu. Próbę, która znajdzie tragiczny finał i na zawsze odmieni ich
życie.
Zdzisław Pietrasik w recenzji Długu na łamach tygodnika
„Polityka”: „[…] każdy z widzów doskonale wie, że mógłby znaleźć się w podobnej
sytuacji. Jest to syndrom braku wiary w skuteczność naszego wymiaru
sprawiedliwości, i nie jest w tym wypadku istotne, czy te opinie są w pełni
uzasadnione. Panuje dość powszechne przekonanie, że liberalne prawo chroni
przestępców, a nie ofiary”.
,,Dług" to dramat psychologiczny, wstrząsające studium
błędnego koła terroru i strachu. W Polsce film ten wzbudził gorące dyskusje o
sprawiedliwości oraz bezradności prawa i organów państwa w obliczu nowych
przestępstw.
Subskrybuj:
Posty (Atom)