poniedziałek, 9 marca 2015

Kilka słów o epoce

Pozytywizm (w Europie nazywany realizmem czy naturalizmem) jest epoką zamykającą etap narodowych zrywów niepodległościowych, starając się pracą u podstaw i pracą organiczną pomóc ciemiężonym przez zaborców Polakom. Dysonans między twórczością „romantyczną” a realistyczną jest tak duży, że epoka przypadająca w Polsce na II połowę XIX-wieku, a w Europie na lata 1850-1880, jest często nazywana całkowitym zaprzeczeniem swej poprzedniczki. Pozytywizm to epoka propagująca filozofię wiedzy, doświadczenia, badań naukowych, kultywująca ideał pracy, miłości do ziemi, wiek dominacji prozy czy poezji „czasów niepoetyckich”. Dla jednych pozytywizm jest kierunkiem myśli w filozofii i literaturze zainicjowanym przez Augusta Comte'a w połowie XIX wieku (Kurs filozofii pozytywnej), dla innych – terminem kojarzącym się z takimi hasłami, jak scjentyzm i utylitaryzm. Niechętni kierunkowi zarzucają mu tendencyjność, brak kwiecistości stylu, obecnego w poprzednich epokach, podczas gdy wielbiciele Flauberta, Zoli czy Prusa zachwycają się plastycznością opisów przyrody, pogłębioną analizą psychologiczną postaci czy prawdopodobieństwem przyczynowo-skutkowym fabuły. Choć niejednych odstraszają grube tomy Nad Niemnem czy Wojny i pokoju, to jednak powieści pozytywistyczne mają wielu miłośników. Takie samo spostrzeżenie dotyczy innych dziedzin twórczej aktywności mieszkańców XIX-wiecznego Poznania, Berlina czy Paryża. Dzieła Gustave Courbet’a czy Camille’a Saint-Saensa mają dziś tylu samo zwolenników, co wrogów. Pierwszemu zarzuca się odebranie sztuce swoistej świętości, przez co rozumie się wprowadzenie do malarstwa „plebejskich” tematów i motywów, podczas gdy francuskiego kompozytora posądza się o tworzenie zbyt „ładnej” muzyki salonowej.

Jerzy Pilch "Dziennik"

Pilch w swoim dzienniku pisze o kobietach, alkoholu, tolerancji, literaturze, refleksji o czasie. Autor porusza tematy prostych, zwykłych ludzi oraz  problemy codziennego życia, które się nie zmieniają. Pisze o rzeczach ważnych dla ludzi: bólu, śmierci. Autor ,,Dziennika" pisze o sprawach dotyczących ludzi, o ludzkich problemach. Odwołuje się do sytuacji dyktowanych niekiedy bieżącymi zdarzeniami, które pod jego piórem stają się jednak jedynie pretekstem do przemyśleń ogólniejszej natury. Zapiski pisarza zebrane w "Dzienniku" stają się przez to czymś więcej niż doraźnym tekstem interwencyjnym lub aktualnym felietonem. Podobnymi problemami do Pilcha zajmowały się: Eliza Orzeszkowa i Maria Konopnicka.

Opinie o epoce

Józef Bocheński, "Sto zabobonów. Krótki filozoficzny słownik zabobonów"


POZYTYWIZM.   Zabobonna filozofia wynaleziona w czasach nowożytnych przez filozofa francuskiego A. Comte’a . Według niej tylko nauki „pozytywne” , tj. przyrodnicze , mogą nam dać odpowiedź na wszystkie pytania , jakie można sobie rozsądnie  stawiać. Wszystko inne jest zabobonem . [...] Jak słusznie zauważył N. Hartmann , filozofię tę należałoby nazwać  nie „pozytywizmem”, ale „negatywizmem” , jako że jej istotą jest negacja wszelkiego innego poznania ludzkiego.


Że pozytywizm jest zabobonem wynika z prostego faktu , iż metoda nauk przyrodniczych nie nadaje się w ogóle do rozwiązywania wielu zagadnień. Takimi są np. zagadnienia moralne , jako że nauki mogą mówić tylko o tym , co jest , a nie o tym co ma być. Podobnie nie są dostępne metodzie nauk przyrodniczych zagadnienia ściśle filozoficzne. Na przykład psycholog-przyrodnik może wprawdzie odpowiedzieć na pytanie , jaki jest przebieg i wzajemna zależność zjawisk psychicznych u człowieka , ale nie na pytanie , czym jest dusza , czy jest , czy nie jest rzeczą itp.



Jerzy W. Borejsza


Dzięki wysiłkom tych pokoleń pozytywistów i organiczników , w znacznej części wychowanków Szkoły Głównej , kultura i nauka polska w zaborze rosyjskim , kultura duchowa mimo ogromu nacisków rusyfikacyjnych nie tylko się ostały , ale podczas najcięższej nocy postyczniowej można było mówić o ich rozkwicie. [...] Burzliwemu rozwojowi gospodarczemu Królestwa , które zdobywało rynki rosyjskie , nie towarzyszyły żadne wolności i nadzieje polityczne z Petersburga. Do świtu było daleko . Pierwsze wielkie nadzieje rozbudziła dopiero w czterdzieści lat po 1863 roku epoka wojny rosyjsko-japońskiej i rewolucji 1905 roku. Pokazała ona , iż po najdłuższej nawet nocy przychodzi świt. Ale jeśli dziś głosimy chwałę dokonań i legendy o 1863 roku , nie zapominajmy o owych tysiącach Polaków , którzy przez pół wieku aż po rok 1918 zapewniali przetrwanie substancji , jestestwa narodowego , o tych , którzy potrafili wskazać , iż powstania nie są jedyną drogą ku rozwojowi i zachowaniu narodu , że czasem , aby je skutecznie przygotować i aby natrafić na odpowiednią sytuację międzynarodową , potrzeba wielu dziesięcioleci.

Współczesny pozytywizm

Światopogląd pozytywistyczny , uwarunkowany ówczesnym etapem rozwoju cywilizacyjnego i społecznego , również współcześnie inspiruje i zdobywa zwolenników. W naszych czasach powszechne są postawa scjentystyczna oraz przekonanie o fundamentalnej roli nauki i postępu technicznego , przyczyniające się do poprawy jakości i długości życia ludzi , a także do wzrostu dobrobytu. W naukach społecznych dominuje neoewolucjonizm , który nawiązuje do sformułowanych w XIX w. teorii opisujących rozwój społeczeństwa. Pozytywistyczne idee pracy u podstaw oraz samoorganizacji przyświecały m.in. autorom „Samorządnej Rzeczypospolitej” – programu politycznego zaproponowanego przez NSZZ Solidarność. Podobne korzenie można zauważyć w różnych formach spółdzielczości i związkach zawodowych. Świadectwem trwałości tradycji pozytywistycznej jest też współcześnie reaktywowanie wielu instytucji z tamtego okresu , np. założonej w 1881 r. Kasy im. Józefa Mianowskiego , której cel to wspieranie nauki polskiej. Główny prąd artystyczny pozytywizmu  - realizm – do dziś funkcjonuje w literaturze popularnej , filmie i sztuce. W XX w. ukształtowały się jego różne nurty i odmiany , takie jak realizm magiczny lub neorealizm. Model powieści oraz typ narratora wywodzące  się z pozytywizmu stanowią podstawę epiki współczesnej, a utwory Gustawa Flauberta, Fiodora Dostojewskiego, Lwa Tołstoja, Henryka Sienkiewicza czy Bolesława Prusa  są nie tylko regularnie wznawiane , lecz także bardzo często ekranizowane. Bujnie rozwija się nurt literatury fantastycznonaukowej zainicjowany przez powieści. Juliusza Verne’a . Powstałe w pozytywizmie dzieła Jana Matejki (obraz Bitwa pod Grunwaldem) oraz Stanisława Moniuszki (opera Halka) do dziś należą do ikon polskiej kultury. Trylogię i Quo vadis noblisty Henryka Sienkiewicza wciąż zalicza się do najpopularniejszych powieści historycznych.

Muzea historii naturalnej

Większość została założona w pozytywizmie, są współcześnie popularnymi placówkami edukacyjnymi i atrakcjami. Ich ekspozycje ilustrują teorię ewolucji. 

Londyn

Prace nad budynkiem rozpoczęto w 1873, a zakończono je w 1880. Oficjalne otwarcie odbyło się w 1881.Kolekcja muzeum liczy ponad 70 milionów eksponatów, a całość dzieli się na 5 głównych działów: botanika, entomologia, mineralogia, paleontologia i zoologia. Dużą popularnością cieszy się symulowane trzęsienie ziemi, którego mogą doświadczyć zwiedzający oraz galeria dinozaurów, gdzie znajduje się ryczący, ruchomy dinozaur-robot. W głównym holu znajduje się odlew szkieletu diplodoka.W muzeum tym można wielu eksponatów dotknąć, spróbować, wykonać różne symulacje i eksperymenty, a całość jest głównie przeznaczona dla młodszych, choć starsi też mogą się wiele nauczyć. Znajduje się tam m.in. kolekcja ryb, płazów, gadów, ptaków i ssaków w różnych stadiach ewolucji.


Nowy Jork


Położone na Manhattanie przy 79 ulicy i Central Park West. Jest jednym z najbardziej znanych muzeów historii naturalnej na świecie. Zostało założone w 1869. Obejmuje teren o powierzchni 81 tys. m² i składa się z 25 połączonych ze sobą budynków. Jego zbiory liczą 32 mln eksponatów, na które składają się gatunki organizmów oraz artefakty, dwa nowoczesne laboratoria molekularne oraz jedną z największych na półkuli zachodniej bibliotek o historii naturalnej. Personel muzeum to ponad 1200 osób. Muzeum jest sponsorem ponad 100 wypraw naukowych każdego roku.

Stanisław Moniuszko "Halka"

Halka jest najsłynniejszą i najpopularniejszą operą w Polsce. Jest to pierwszy i najbardziej znany sceniczny utwór Stanisława Moniuszki, którego dumnie zwiemy  ojcem polskiej opery.Tematyka dzieła jest jak najbardziej współczesna, gdyż rozwarstwienie społeczeństwa, o którym opowiada dzieło, powraca także i dziś. Tak samo jak w XIX wieku, głównymi tematami są: historia wielkiej miłości, zdrady i zazdrość. "Halka" składa się z czterech aktów. Przedstawia tragiczne losy dziewczyny - Halki, którą porzucił nieuczciwy kochanek. Akt I : Na dworze Stolnika mają odbyć się zaręczyny Zofii i Janusza, który wcześniej związany był z Halką. Halka nie wiedząc o zaręczynach Janusza i Zofii zjawia się nieoczekiwanie w ogrodzie na zamku Stolnika. Janusz bojąc się, że rodzina jego narzeczonej dowie się o Halce postanawia się z nią umówić. Akt II: Janusz nie przyszedł na umówione spotkanie z Halką, ta nie wiedząc co ma zrobić idzie do zamku Stolnika. Za nią podąża zakochany w niej bez wzajemności góral, Jontek.  Jontek próbuje przekonać Halkę o nieuczciwości Janusza, ale ta go nie słucha.Razem udają się pod zamek Stolnika, gdzie spotykają Stolnika, Zofie, Janusza i tłum gości. Jontek w uniżonych, lecz pełnych gryzącej ironii słowach prosi Janusza o litość nad nieszczęśliwą dziewczyną, nie wspominając zresztą nic o stosunku łączącym tych dwoje. Widząc zmieszanie Janusza i niepokój Zofii, Dziemba, zaufany Stolnika, każe parę intruzów wygnać za zamkowe wrota. Akt III: Halka i Jontek jadą w góry, nie wiedząc że właśnie ta odbędzie się ślub Zofii i Janusza. Halka, która popadła w obłęd,  wciąż myśli o dawnych chwilach miłości. Górale ze zgrozą słuchają  opowiadania Jontka o tym, jak niegodnie potraktowano jego i Halkę na zamku Stolnika. Akt IV:  Na placu przed kościołem zjawia się Jontek, który ma  żal do Halki, która odepchnęła jego uczucia. Po przyjeździe zaproszonych gości, rozpoczyna się ślub. Janusz, który widzi biegnącą do kościoła Halkę stara się przyśpieszyć obrzęd ślubu. Zrozpaczona Halka chcąc się zemścić biegnie z zapalonym chrustem w stronę kościoła. W ostatniej chwili opamiętuje się, ze słowami przebaczenia dla Janusza rzuca się ze skały w nurt górskiej rzeki.

Jan Matejko "Bitwa pod Grunwaldem"

Obraz Jana Matejki przedstawiający bitwę pod Grunwaldem powstał w 1878 roku. Matejko namalował go metodą olejną na desce pokrytej płótnem o wymiarach 426×987 cm. W kadrze „Bitwy pod Grunwaldem” widać walczący tłum ludzi, podzielony na część prawą, Polaków i lewą, czyli zakon, a także kontrastową kolorystykę barw czerwonych oraz białych. Kompozycja płótna jest dynamiczna wręcz barokowa, choć całość jest wyważona i harmonijna.W centrum obrazu znajduje się książę Witold, ubrany jest w czerwony żupan, a na głowie nosi mitrę. W rozpostartych i podniesionych do góry rękach unosi miecz i tarczę w geście triumfu. Z lewej strony części centralnej znajduje się wielki mistrz krzyżacki Ulrich von Jungingen. Jest on ubrany w biały płaszcz z czarnym krzyżem na piersi. Drugi pieszy trzyma topór i ma na głowie kaptur, a u boku nosi jałmużniczkę na monetę od skazańca. Między Witoldem i Jungingenem są dowódca sił polskich Zyndram z Maszkowic i Mikołaj Skunarowski vel Skunaczewski. Na środku obrazu, w dole obrazu leży umierający wielki komtur Konrad von Liechtenstein. Po lewej stronie obrazu znajduje się książe szczeciński Kazimierz V, siedzi na czarnym koniu, w hełmie z pawimi piórami. Niedaleko Jungingena widać brodatego starca, Wernera Tettingena. Po lewej stronie u góry, za księciem Witoldem toczy się walka o krzyżacką chorągiew, którą Polak wydziera Niemcowi. Po prawej stronie powiewa  Wielka Chorągiew Królestwa Polskiego, jest to symbolem ostatecznego zwycięstwa Polaków.Po prawej stronie obrazu punktem centralnym jest rudobrody rycerz na upadającym koniu, jest to Markward von Salzbach. Po prawej od Salzbacha widać głowę komtura gniewskiego Johana von Wenden. Zawisza Czarny jest ubrany na fioletowo, walczy bez hełmu. W prawym górnym rogu, pod lasem widać króla Władysława Jagiełłę na koniu. Oleśnicki, który stoi niedaleko króla, kopią wskazuje na niebo, gdzie jawi się spowita w jaśniejącym obłoku postać św. Stanisława ze Szczepanowa, patrona Polski.